UWAGA! Zależy mi na tym, aby każdy przeczytał notkę na końcu rozdziału.
– 5 tygodni później –
– Luke –
– Jak mogłeś to zrobić, Luke?
– Lucy, wybacz mi...
– Nie potrafię.
To były ostatnie
słowa, które od niej usłyszałem. Poczułem się jak śmieć.
Wykorzystałem ją i obydwoje doskonale o tym wiedzieliśmy. Ale nie
chciałem tego. Jedyne o czym myślałem, to sprawić, że do mnie
wróci; że znów będzie moja i tylko moja, a nikt inny nigdy w
życiu jej nie dotknie. Nie wyszło i zamiast tego stało się coś
gorszego. Odeszła, zabierając ze sobą ogromną część mnie.
Teraz już wiem, że nic dłużej nie będzie takie samo.
– Dobrze się bawiłeś?
– Lucy... Lucy, posłuchaj mnie.
– Nie, Luke, nie chcę cię już
znać.
Pamiętam wyraz jej twarzy. Purpurowe
policzki od razu przemieniły się w mocno czerwony kolor, i nawet
makijaż nic nie pomógł. Jej warga drżała, a w oczach od razu
pojawiły się łzy. Wiedziałem, jak bardzo ją skrzywdziłem.
Chciałem ją przytulić i powiedzieć, jak wielkim chujem byłem,
gdy pozwoliłem, żeby to wszystko się zaczęło, ale wtedy robiła
kilka kroków w tył, uniemożliwiając mi to. Uciekała ode mnie, aż
w końcu uciekła na zawsze.
– Nigdy ci tego nie zapomnę.
– Błagam cię...
– Odejdź, Luke.
Nawet nie potrafiła spojrzeć mi w
oczy. Unikała mnie, a kiedy wreszcie pozwoliłem jej odejść, byłem
zmuszony oglądać jak całe jej ciało się trzęsie ze złości,
choć pewnie spowodowane to było zanoszącym się płaczem.
Cierpiała, a ja tak po prostu na to patrzyłem, nie mogąc nic
zrobić. Ale chciałem! Chciałem, żeby poznała prawdziwy powód;
żeby wiedziała, czemu to zrobiłem, tylko nie dostałem szansy, by
pokazać jej, że naprawdę ją kochałem. Była, jest i zawsze
będzie jedyną dziewczyną, która tak bardzo zawładnie moim
sercem... nawet, jeśli już jej nie ma.
– Nie jesteś tym, za którego cię
miałam.
– Jestem kimś o wiele gorszym,
prawda?
Milczała. Nie chciała, żebym znał
odpowiedź na to pytanie. Nie chciała, żebym wiedział, co o mnie
myśli. Czy to znaczy, że mnie chroniła? A może po prostu
milczała, żebym uznał to za potwierdzenie? Mimo jej reakcji
doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że już nigdy nie odzyskam
mojej Lucy. Zawaliłem na całej linii i jedyną winną osobą jestem
ja.
– Wolałeś patrzeć jak cierpię?
Luke, spójrz na mnie. Cierpiałam, rozumiesz?!
– Nie chciałem...
Nigdy nie chciałem, żeby cierpiała.
Nawet nigdy o tym nie pomyślałem, a to wszystko co się wydarzyło
nigdy nie powinno mieć miejsca, ale miało i wiem, że nie odwrócę
biegu wydarzeń, ale mogę ją jeszcze zatrzymać. Mogę sprawić, że
ze mną będzie. Mogę zrobić tak wiele, zwykłym małym gestem.
Wystarczy zachować ją na zawsze w pamięci. Będzie ze mną i nikt
mi tego nie zabroni. Od dawna wiedziałem, że Lucy mi tego nie
wybaczy, ale nie wiedziałem, że stanie się coś takiego...
– tydzień wcześniej –
– Lucy –
Spoglądałam przed siebie, a moje
dłonie intensywnie pocierały ramiona, chcąc je delikatnie
rozgrzać. Mimo tak upalnego dnia, czułam się jak osoba, która
spędziła kilka dni w zamkniętej lodówce. Co jakiś czas
pocierałam spływające z oczu łzy, chcąc jakoś ukryć ból, jaki
kryje się we mnie od ostatniej rozmowy z Lukiem. Spacerowałam
ścieżką, którą zwykliśmy chodzić, gdy jeszcze byliśmy razem.
Często tu przychodziliśmy, żeby tylko w ciszy posiedzieć. Wtedy
wszystko wydawało się takie piękne i idealne, ale teraz nic już
takie nie jest i zdecydowanie nie będzie.
Już nigdy nie będzie tak samo.
Stawiałam większe kroki, by jak
najszybciej wrócić do samochodu. Nie miałam już ochoty tracić
czasu na to miejsce. Chciałabym jak najszybciej o nim zapomnieć,
tak samo jak o Luku, a robiąc takie rzeczy, jak te dzisiaj, jestem
pewna, że zajmie mi to zdecydowanie więcej czasu niż bym chciała.
Pospiesznie wsiadłam do pojazdu i odpaliłam silnik, a potem
skierowałam się na główna drogę. Nie jechałam długo, bo nie
zamierzałam wracać do domu. Zamiast tego pojechałam w miejsce,
gdzie wspólnie z Jasonem zaplanowaliśmy moje porwanie. Jakiś czas
temu siedziałam tutaj przywiązana do krzesła, a teraz siedzę w
samochodzie przed magazynem, zastanawiając się, czy wejść do
środka.
– No dalej, nie jesteś cipą, żeby
bać się tam wejść. – Spojrzałam w lusterko wsteczne i cicho
się zaśmiałam.
Ostatnio dosyć często zdarzało mi
się rozmawiać z samą sobą i przestawałam widzieć w tym coś
złego. Dla mnie nie było to żadnym problemem, choć – według
mamy – cierpiałam na poważne schorzenie, które nie zostało
jeszcze wykryte przez lekarzy, ale pewnie pojawiło się po pierwszym
wypadku. Rozśmieszała mnie, kiedy to mówiła, ale za wszelką cenę
starałam się wtedy zachować powagę, żeby nie myślała, że
dodatkowo jestem jakaś upośledzona.
Nie jestem.
Zostałam tylko cholernie mocno
zraniona, to wszystko.
Obróciłam głowę twarzą do okna,
gdy kątem oka poczułam rażące po oczach światło. Zmrużyłam
oczy, chcąc jakoś polepszyć rozciągający się przede mą widok,
ale to również nic nie dało. Światło było coraz większe i
coraz bardziej się zbliżało. Nie wiedziałam co robić, więc
zaczęłam szarpać jedną ręką za pas, drugą za drzwi. Nie
potrafiłam myśleć logicznie, a moje czyny były chaotyczne. Nie
potrafiłam się uratować.
W pewnej chwili zrezygnowana patrzałam
jak duży ciężarowy samochód z impetem wjeżdża we mnie. Odrzut
był mocny. Od razu poczułam mocne szarpnięcie, które spowodowało,
że uderzyłam głową o siedzenie pasażera. Nie musiałam otwierać
oczu, żeby wiedzieć, że samochód przygniótł mnie do ściany
magazynu, uniemożliwiając wyjście. Ale jak miałabym się
wydostać, kiedy głowa pulsuje mi tak mocno, że jestem już
niemalże pewna tego, że zaraz zemdleję?
– Brawo dziewczyno – powiedziałam
ostatkiem sił.
Uniosłam lekko głowę i spojrzałam
na uderzające w oczy światło, po czym delikatnie dotknęłam
palcami czoła. Czułam coś mokrego i wiedziałam już, że to krew.
Nawet nie musiałam długo czekać na omdlenie. Przyszło szybciej
niż się spodziewałam.
– Luke –
– Chciałabym zginąć, nie
wiedząc, że to wszystko zaplanowałeś, niż żyć z tak okropną
wieścią.
– Nie chciałabyś...
– Zamknij się!
Czasem zastanawiam się, czy to
wszystko było tylko kolejnym planem Lucy, czy może był to zwykły
przypadek. Nigdy nie znajdę odpowiedzi, która w całości by mnie
usatysfakcjonowała, ale wiem jedno – nigdy nie przestanę jej
szukać. Nie odpuszczę dopóki nie dowiem się prawdy.
– Lucy Hale, nigdy nie pozwolę ci
odejść.
***
Uwielbiam podróże w czasie w tym opowiadaniu xd
Nie wiem od czego zacząć, więc może wyjaśnię, czemu epilog.
Otóż może niektórzy z was zauważyli, że ostatni post pojawił się prawie miesiąc temu. Przez ten okres nie potrafiłam napisać ani słowa, a dzisiaj wreszcie wpadłam na pomysł, żeby zrobić coś takiego. Nie wiecie, kim jest luhe, ale don't worry! – jest to epilog części pierwszej. Miałam nadzieję, że kiedy zacznie się czerwiec, będę miała więcej czasu na pisanie, bo koniec szkoły, potem wakacje itd., ale niestety jest zupełnie inaczej. Poszłam do pracy, mój „związek” domaga się uwagi, a wena poszła na spacer i nie chce wrócić, dlatego postanowiłam podzielić opowiadanie na dwie części (głównie dlatego, że obecnie piszę pięć lub sześć opowiadań i muszę z czegoś zrezygnować). Publikacja drugiej części rozpocznie się po wakacjach – dokładnie we wrześniu. Mam nadzieję, że nie zapomnicie o tym opowiadaniu, bo właśnie wtedy zacznie się wszystko wyjaśniać – dosłownie wszystko.
Dzisiaj musicie pocieszać się krótkim tekstem.
Uwierzcie mi, że ja o was nie zapomnę. Każdy komentarz, obserwator, każde wejście, sprawiają, że strasznie się cieszę i wiem, że ktoś w jakimś tam stopniu docenia moją pracę. Dziękuję wam, że jesteście.
xoxo,
dajmond
P.S. Online posiada nowy zwiastun, który zrobiła Caroline xx. Zajdziecie go w zakładce Zwiastun, ale wstawię go jeszcze tutaj, żebyście ewentualnie mogli szybciej zobaczyć :D
Wspaniały rozdział i już nie mogę doczekać się 2 części. :)
OdpowiedzUsuń-Caroline xx
UsuńPo pierwsze, zwiastun obłędny. Muzyka idealnie wprowadza w atmosferę lekkiej grozy i napięcia.
OdpowiedzUsuńEpilog/rozdział bardzo mi się podoba. Nie mogę się doczekać nowej części (i odkrycia kim jest luhe!)
Ściskam i życzę miłych wakacji
Caroline xx
świetny Ci wyszedł ten rozdział! <3 czekam na II część ;*
OdpowiedzUsuńEpilog niesamowity. Chociaż na początku trochę się pogubiłam, jednak j teraz jest już ok.
OdpowiedzUsuńZ wielką niecierpliwością czekam na część drugą, tylko nie wiem jak ja wytrzymam wakacje, bez twojego opowiadania. Stwierdzam, że zacznę go czytać od nowa i będę tak robić do września, aż pojawi się wyczekiwana druga część.
Co do zwiastuna, jest obłędny. Muzyka jest w nim doskonale dobrana.
Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga http://kronika-dark-hills.blogspot.com/.
Hey, nominowałam cię do LBA
OdpowiedzUsuńwięcej informacji na http://lost-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/p/nominacje.html
Mam dylemat. Z jednej strony nie mogę się doczekać września, a z drugiej nie chce, aby w ogóle nadchodził.
OdpowiedzUsuń