środa, 10 czerwca 2015

epilog

UWAGA! Zależy mi na tym, aby każdy przeczytał notkę na końcu rozdziału.
– 5 tygodni później –
– Luke –
– Jak mogłeś to zrobić, Luke?
– Lucy, wybacz mi...
– Nie potrafię.
To były ostatnie słowa, które od niej usłyszałem. Poczułem się jak śmieć. Wykorzystałem ją i obydwoje doskonale o tym wiedzieliśmy. Ale nie chciałem tego. Jedyne o czym myślałem, to sprawić, że do mnie wróci; że znów będzie moja i tylko moja, a nikt inny nigdy w życiu jej nie dotknie. Nie wyszło i zamiast tego stało się coś gorszego. Odeszła, zabierając ze sobą ogromną część mnie. Teraz już wiem, że nic dłużej nie będzie takie samo.
– Dobrze się bawiłeś?
– Lucy... Lucy, posłuchaj mnie.
– Nie, Luke, nie chcę cię już znać.
Pamiętam wyraz jej twarzy. Purpurowe policzki od razu przemieniły się w mocno czerwony kolor, i nawet makijaż nic nie pomógł. Jej warga drżała, a w oczach od razu pojawiły się łzy. Wiedziałem, jak bardzo ją skrzywdziłem. Chciałem ją przytulić i powiedzieć, jak wielkim chujem byłem, gdy pozwoliłem, żeby to wszystko się zaczęło, ale wtedy robiła kilka kroków w tył, uniemożliwiając mi to. Uciekała ode mnie, aż w końcu uciekła na zawsze.
– Nigdy ci tego nie zapomnę.
– Błagam cię...
– Odejdź, Luke.
Nawet nie potrafiła spojrzeć mi w oczy. Unikała mnie, a kiedy wreszcie pozwoliłem jej odejść, byłem zmuszony oglądać jak całe jej ciało się trzęsie ze złości, choć pewnie spowodowane to było zanoszącym się płaczem. Cierpiała, a ja tak po prostu na to patrzyłem, nie mogąc nic zrobić. Ale chciałem! Chciałem, żeby poznała prawdziwy powód; żeby wiedziała, czemu to zrobiłem, tylko nie dostałem szansy, by pokazać jej, że naprawdę ją kochałem. Była, jest i zawsze będzie jedyną dziewczyną, która tak bardzo zawładnie moim sercem... nawet, jeśli już jej nie ma.
– Nie jesteś tym, za którego cię miałam.
– Jestem kimś o wiele gorszym, prawda?
Milczała. Nie chciała, żebym znał odpowiedź na to pytanie. Nie chciała, żebym wiedział, co o mnie myśli. Czy to znaczy, że mnie chroniła? A może po prostu milczała, żebym uznał to za potwierdzenie? Mimo jej reakcji doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że już nigdy nie odzyskam mojej Lucy. Zawaliłem na całej linii i jedyną winną osobą jestem ja.
– Wolałeś patrzeć jak cierpię? Luke, spójrz na mnie. Cierpiałam, rozumiesz?!
– Nie chciałem...
Nigdy nie chciałem, żeby cierpiała. Nawet nigdy o tym nie pomyślałem, a to wszystko co się wydarzyło nigdy nie powinno mieć miejsca, ale miało i wiem, że nie odwrócę biegu wydarzeń, ale mogę ją jeszcze zatrzymać. Mogę sprawić, że ze mną będzie. Mogę zrobić tak wiele, zwykłym małym gestem. Wystarczy zachować ją na zawsze w pamięci. Będzie ze mną i nikt mi tego nie zabroni. Od dawna wiedziałem, że Lucy mi tego nie wybaczy, ale nie wiedziałem, że stanie się coś takiego...
– tydzień wcześniej –
– Lucy –
Spoglądałam przed siebie, a moje dłonie intensywnie pocierały ramiona, chcąc je delikatnie rozgrzać. Mimo tak upalnego dnia, czułam się jak osoba, która spędziła kilka dni w zamkniętej lodówce. Co jakiś czas pocierałam spływające z oczu łzy, chcąc jakoś ukryć ból, jaki kryje się we mnie od ostatniej rozmowy z Lukiem. Spacerowałam ścieżką, którą zwykliśmy chodzić, gdy jeszcze byliśmy razem. Często tu przychodziliśmy, żeby tylko w ciszy posiedzieć. Wtedy wszystko wydawało się takie piękne i idealne, ale teraz nic już takie nie jest i zdecydowanie nie będzie.
Już nigdy nie będzie tak samo.
Stawiałam większe kroki, by jak najszybciej wrócić do samochodu. Nie miałam już ochoty tracić czasu na to miejsce. Chciałabym jak najszybciej o nim zapomnieć, tak samo jak o Luku, a robiąc takie rzeczy, jak te dzisiaj, jestem pewna, że zajmie mi to zdecydowanie więcej czasu niż bym chciała. Pospiesznie wsiadłam do pojazdu i odpaliłam silnik, a potem skierowałam się na główna drogę. Nie jechałam długo, bo nie zamierzałam wracać do domu. Zamiast tego pojechałam w miejsce, gdzie wspólnie z Jasonem zaplanowaliśmy moje porwanie. Jakiś czas temu siedziałam tutaj przywiązana do krzesła, a teraz siedzę w samochodzie przed magazynem, zastanawiając się, czy wejść do środka.
– No dalej, nie jesteś cipą, żeby bać się tam wejść. – Spojrzałam w lusterko wsteczne i cicho się zaśmiałam.
Ostatnio dosyć często zdarzało mi się rozmawiać z samą sobą i przestawałam widzieć w tym coś złego. Dla mnie nie było to żadnym problemem, choć – według mamy – cierpiałam na poważne schorzenie, które nie zostało jeszcze wykryte przez lekarzy, ale pewnie pojawiło się po pierwszym wypadku. Rozśmieszała mnie, kiedy to mówiła, ale za wszelką cenę starałam się wtedy zachować powagę, żeby nie myślała, że dodatkowo jestem jakaś upośledzona.
Nie jestem.
Zostałam tylko cholernie mocno zraniona, to wszystko.
Obróciłam głowę twarzą do okna, gdy kątem oka poczułam rażące po oczach światło. Zmrużyłam oczy, chcąc jakoś polepszyć rozciągający się przede mą widok, ale to również nic nie dało. Światło było coraz większe i coraz bardziej się zbliżało. Nie wiedziałam co robić, więc zaczęłam szarpać jedną ręką za pas, drugą za drzwi. Nie potrafiłam myśleć logicznie, a moje czyny były chaotyczne. Nie potrafiłam się uratować.
W pewnej chwili zrezygnowana patrzałam jak duży ciężarowy samochód z impetem wjeżdża we mnie. Odrzut był mocny. Od razu poczułam mocne szarpnięcie, które spowodowało, że uderzyłam głową o siedzenie pasażera. Nie musiałam otwierać oczu, żeby wiedzieć, że samochód przygniótł mnie do ściany magazynu, uniemożliwiając wyjście. Ale jak miałabym się wydostać, kiedy głowa pulsuje mi tak mocno, że jestem już niemalże pewna tego, że zaraz zemdleję?
– Brawo dziewczyno – powiedziałam ostatkiem sił.
Uniosłam lekko głowę i spojrzałam na uderzające w oczy światło, po czym delikatnie dotknęłam palcami czoła. Czułam coś mokrego i wiedziałam już, że to krew. Nawet nie musiałam długo czekać na omdlenie. Przyszło szybciej niż się spodziewałam.
– Luke –
– Chciałabym zginąć, nie wiedząc, że to wszystko zaplanowałeś, niż żyć z tak okropną wieścią.
– Nie chciałabyś...
– Zamknij się!
Czasem zastanawiam się, czy to wszystko było tylko kolejnym planem Lucy, czy może był to zwykły przypadek. Nigdy nie znajdę odpowiedzi, która w całości by mnie usatysfakcjonowała, ale wiem jedno – nigdy nie przestanę jej szukać. Nie odpuszczę dopóki nie dowiem się prawdy.
– Lucy Hale, nigdy nie pozwolę ci odejść. 

***
Uwielbiam podróże w czasie w tym opowiadaniu xd
Nie wiem od czego zacząć, więc może wyjaśnię, czemu epilog. 
Otóż może niektórzy z was zauważyli, że ostatni post pojawił się prawie miesiąc temu. Przez ten okres nie potrafiłam napisać ani słowa, a dzisiaj wreszcie wpadłam na pomysł, żeby zrobić coś takiego. Nie wiecie, kim jest luhe, ale don't worry! – jest to epilog części pierwszej. Miałam nadzieję, że kiedy zacznie się czerwiec, będę miała więcej czasu na pisanie, bo koniec szkoły, potem wakacje itd., ale niestety jest zupełnie inaczej. Poszłam do pracy, mój „związek” domaga się uwagi, a wena poszła na spacer i nie chce wrócić, dlatego postanowiłam podzielić opowiadanie na dwie części (głównie dlatego, że obecnie piszę pięć lub sześć opowiadań i muszę z czegoś zrezygnować). Publikacja drugiej części rozpocznie się po wakacjach – dokładnie we wrześniu. Mam nadzieję, że nie zapomnicie o tym opowiadaniu, bo właśnie wtedy zacznie się wszystko wyjaśniać – dosłownie wszystko. 
Dzisiaj musicie pocieszać się krótkim tekstem. 
Uwierzcie mi, że ja o was nie zapomnę. Każdy komentarz, obserwator, każde wejście, sprawiają, że strasznie się cieszę i wiem, że ktoś w jakimś tam stopniu docenia moją pracę. Dziękuję wam, że jesteście.
xoxo,
dajmond

P.S. Online posiada nowy zwiastun, który zrobiła Caroline xx. Zajdziecie go w zakładce Zwiastun, ale wstawię go jeszcze tutaj, żebyście ewentualnie mogli szybciej zobaczyć :D

7 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział i już nie mogę doczekać się 2 części. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze, zwiastun obłędny. Muzyka idealnie wprowadza w atmosferę lekkiej grozy i napięcia.
    Epilog/rozdział bardzo mi się podoba. Nie mogę się doczekać nowej części (i odkrycia kim jest luhe!)
    Ściskam i życzę miłych wakacji
    Caroline xx

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny Ci wyszedł ten rozdział! <3 czekam na II część ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Epilog niesamowity. Chociaż na początku trochę się pogubiłam, jednak j teraz jest już ok.
    Z wielką niecierpliwością czekam na część drugą, tylko nie wiem jak ja wytrzymam wakacje, bez twojego opowiadania. Stwierdzam, że zacznę go czytać od nowa i będę tak robić do września, aż pojawi się wyczekiwana druga część.
    Co do zwiastuna, jest obłędny. Muzyka jest w nim doskonale dobrana.
    Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga http://kronika-dark-hills.blogspot.com/.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hey, nominowałam cię do LBA
    więcej informacji na http://lost-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/p/nominacje.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam dylemat. Z jednej strony nie mogę się doczekać września, a z drugiej nie chce, aby w ogóle nadchodził.

    OdpowiedzUsuń